Idzie ten ulubiony przez nas wszystkich psiarzy czas – Sylwester i petardy. Może już być ciut za późno na odwrażliwianie, ale warto spróbować. Albo przynajmniej sprawdzić czy pies – jeśli np. Jest z wami od niedawna, boi się wystrzałów. Ja swojego sprawdziłem i niestety, ale boi się i ucieka do drugiego pokoju. A więc do brzegu. Odwrażliwianie (desyntetyzacja) polega na stopniowym przyzwyczajaniu psa do bodźców wywołujących lęk. Czyli włączamy sobie https://www.youtube.com/watch?v=AINzMizjDvw na najcichszym poziomie, ale tak aby pies zarejestrował dźwięk. Najpierw sprawdzamy przy jakiej głośności nasz pies zaczyna reagować. Reakcja jednak nie może być tak mocna, żeby pies uciekał. Chcemy żeby słyszał, ale został. Kiedy mamy już ten próg, włączamy nagranie i zaczynamy budować z nim pozytywne skojarzenia. Innymi słowy – kiedy strzelają fajerwerki z TV, wtedy dzieje się dużo fajnego. Np. niuchanie z maty węchowej, nosework, wylizywanie konga lub maty do lizania. Uczysz psa komend i sztuczek? Włącz niepokojące go dźwięki i ćwicz w tym w tle. Gdy pies przestaje reagować na daną głośność, dajesz delikatnie volume up i to samo – budujesz pozytywne skojarzenia. Ważna sprawa to nie przeholować i nie przyspieszać za bardzo po pierwszych sukcesach. Powoli do brzegu. Oczywiście jeśli masz takiego lękuska, który boi się szeleszczącej torby, albo zgniatanej butelki to zacznij od tego. Przepracuj, a dopiero potem wchodzą fajerwerki. Jeśli jednak wiesz, że Twój pies panicznie obawia się wystrzałów to śmiało do weterynarza po leki. Ale o tym będzie jeszcze jeden post.