Przejdź do treści

Ciągnięcie na smyczy

  • przez

        Wracał akurat z zajęć indywidualnych z fajną psicą – Kają. Widzę, że przede mną, w oddali szarpie się chłopak z psem. Wyglądało to tak, że pies stawał na dwóch łapach, dusił się, a w rezultacie i tak dociągnął tam gdzie chciał. Walka trwała metodą „na drzewko” tj. pies ciągnie my stoimy. Smycz luźna to idziemy. I tak w kółko. Błysnęła mi też tam kolczatka. I tak jadę i myślę „zagadać czy nie zagadać”, no i zagadałem.
      Zaczęliśmy rozmawiać o psie, że nic nie działa, że smaczki już były i nawet nie zwraca na nie uwagi, a bez kolczatki nie ma opcji w ogóle spaceru, a smycz krótka bo rowerzystę pogonić też frajda 😂
No i dlaczego ten cholerny pies ciągnie? Durny jakiś pewnie on!?
Może i durny (jedno nie wyklucza drugiego), ale jeśli pies ma niezaspokojone potrzeby np. eksploracji, węszenia, a w domu się nudzi (za posesję wychodzi raz dziennie) to możesz szarpać się z nim do śmierci na kolczatce i flexi i w kagańcu, a on i tak będzie parł po swoje. To po pierwsze.
      Dwa, to o ile już ktoś chcę psa na kolczatce (gdzie funkcją jest kara) to też nagradzaj psa, gdy idzie grzecznie przy Tobie (chociaż będą to tylko dwa kroki) i za każde dobre zachowanie. Ciągnięcie jest fee, to pokaż co jest dobre, co chcesz od psa, gdzie chcesz żeby był. Na pewno na starcie spaceru będzie miał Cię gdzieś, więc może zacznij ćwiczyć jak będzie spokojniejszy np. wracając ze spaceru.
      Na koniec jeszcze zobaczyłem, że ten piesio szedł na wybieg dla psów. To pewnie kolejna przyczyna ciągnięcia (przecież tam są pieski, zapachy!) Co tutaj zrobić? Może inna trasa tak by zaskoczyć trochę psa? 😉
Powodzenia z ciągnikiem! 🙂

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *